Świdnicka iskra wolności – 42. rocznica strajków Świdnickiego Lipca

W niedzielę (10 lipca br.) uroczystościami w Świdniku lubelska „Solidarność” rozpoczęła obchody Lubelskiego Lipca 1980.

To właśnie w Świdniku, 8 lipca 1980 r., wybuchł strajk, który rozprzestrzenił się na całą Lubelszczyznę, a potem na całą Polskę. Rocznicowe obchody rozpoczęło spotkanie na terenie WSK PZL Świdnik. Strajkujący w 1980 roku, władze państwowe i samorządowe, a także związkowcy z NSZZ „Solidarność” złożyli kwiaty przed pomnikiem Świdnickiego Lipca. Wysłuchali także wystąpień zaproszonych gości.

Zebraliśmy się tutaj, żeby uczcić rocznicę wydarzeń, które w sposób bardzo wymierny i znaczący wpłynęły na historię Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Wydawałoby się, że to był tylko drobny epizod w małym mieście na wschodzie 42 lata temu. Czy ktoś z uczestników tamtych wydarzeń przewidywał i zdawał sobie sprawę z tego, że czterodniowy strajk, który tutaj miał miejsce od 8 do 11 lipca, może mieć takie znaczenie dla dalszych losów nie tylko Polski, ale całego systemu komunistycznego, a de facto dla jego upadku? Myślę, że wbrew pozorom najbardziej tego świadoma była ówczesna władza – mówił podczas uroczystości Andrzej Kuchta, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w świdnickich zakładach.

Z kolei wiceminister finansów Artur Soboń przekonywał podczas obchodów:

Bez Świdnika, bez Lubelskiego Lipca nie byłoby Porozumień Sierpniowych, nie byłoby tej odwagi, tej wiary, że można wysuwać nie tylko postulaty ekonomiczne, ale także polityczne. Wreszcie nie byłoby tej iskry wolności, która stąd wypłynęła.

Wiceminister dodał, że dzisiejsi mieszkańcy Świdnika są dumni z ówczesnych strajkujących. Ale osoby wówczas zaangażowane mogą być też dumne ze Świdnika dziś. – Mogą być dumne z tego, jak rozwija się to miasto, z infrastruktury społecznej, drogowej. Miasto jest coraz lepiej skomunikowane. Miasto ma wreszcie wielki potencjał przemysłowy. Jesteśmy w miejscu, które ma przed sobą bez wątpienia świetną przyszłość – mówił nawiązując do umowy na dostarczenie śmigłowców dla polskiej armii. – To nie tylko szansa na dobre miejsca pracy w nowoczesnym przemyśle. To także rozwój, to także myśl naszych konstruktorów, inżynierów. To polski śmigłowiec, który będzie służył polskim siłom zbrojnym.

Wojewoda Lubelski Lech Sprawka przekonywał:

Jest czas siewu i czas zbiorów. Ten siew trwał w Polsce długie lata. Warto pamiętać, że dla społeczeństwa miasta Świdnik, a w szczególności załogi tego zakładu ten siew zaczął się nawet wcześniej niż data, której rocznicę dziś obchodzimy – powiedział, przypominając, że Świdnik ma również swój epizod w wydarzeniach Czerwca 1976 roku. – Miasto Świdnik i jego ludzie mają wielkie zasługi w budowaniu wolności – powiedział.

Z kolei przewodniczący Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” Marian Król mówił: – Walczyliśmy o upodmiotowienie człowieka w zakładzie pracy. System był niby prorobotniczy, a robotnicy powiedzieli „nie”. Nie inżynierowie, nie administracja, tylko właśnie ówcześni robotnicy powiedzieli „Nie zgadzamy się na takie dalsze traktowanie”.

Przewodniczący Król podziękował uczestnikom ówczesnych wydarzeń, którzy przybyli na uroczystość.

Następnie zebrani modlili się w kościele NMP Matki Kościoła za wszystkich uczestników lipcowych strajków. Po Eucharystii odbyła się prelekcja Marcina Krzysztofika z lubelskiego IPN-u, pokazująca świdnicką drogę do wolności.

Na zakończenie uroczystości mieszkańcy Świdnika i goście bawili się podczas rodzinnego festynu.

W trakcie rocznicowych obchodów, już tradycyjnie, przed kościołem NMP Matki Kościoła można było oddać krew.

Kolejnym etapem obchodów będą uroczystości u lubelskich kolejarzy, 16 lipca br. oraz uroczystości regionalne 24 lipca br.